**************************************************
~Leo~
Siedziałem i czekałem. Operacja się przedłużała. Najgorsze w tym wszystkich było to, że ten psychopata siedział niedaleko mnie. Jak on mógł uderzyć swoją siostrę? Niby przez przypadek, ale chyba widział, że tam stoi. Nie obchodziło go to. Ważniejsze było, aby mi przyłożyć. Jeśli coś jej się stało poważnego zabiję go.
~
-Panie doktorze co z nią?!-krzyknąłem jak oparzony.
-Pan z rodziny?
-Jestem jej narzeczonym. Tam siedzi jej brat, sprawca wypadku i... Sobie śpi-no nie wierzę Cristiano sobie smacznie spał na krześle-Panie doktorze to ja zadzwoniłem po pogotowie i reanimowałem ją.
-No dobrze. Wyjątkowo panu ulegnę. Proszę za mną do gabinetu.
-Dziękuję.
Weszliśmy do gabinetu.
-Proszę usiąść. Nie będę owijał w bawełnę. Wypadek nie spowodował żadnych poważniejszych obrażeń.
-Całe szczęście-odetchnąłem.
-Ale zrobiliśmy badania i wykazały one raka trzustki w zaawansowanej fazie.
-Co?! To jakieś żarty?
-Nie proszę pana.
-Ale da sie to wyleczyć?
-Jak mówiłem rak jest dość późno wykryty i bedzie trudniej...
-Wyleczy ją pan czy nie!!???
-Będziemy próbować. Pani Alisa musi tylko miec wole walki i nadzieje...
-Nadzieje...
-Tak, to jest teraz bardzo potrzebne.
-A jeśli sie nie uda, ile jej czasu zostało?
-Panie Messi...
-Ile? Ja chce wiedzieć mimo wszystko.
-6 miesięcy, może więcej.
-Zajebiscie-powiedziałem przez łzy- dziekuje panie doktorze, do zobaczenia.
-Trzeba być dobrej myśli!-krzyknął za mną.
Postanowiłem pójść do Alisy. Przechodząc napadł na mnie Ronaldo.
-Co z nią mów!-krzyknął widząc, że płaczę.
-Ma raka! Ona umiera idioto!!
-Co?! Jak to!!
Powtórzyłem to, co powiedział mi lekarz.
-To wszystko moja wina-powiedział załamany Cr7.
-Nie, może dobrze się stało. Gdyby nie ten wypadek nie dowiedzielibysmy się o wszystkim.
-Leo, ja bym chciał cię przeprosić. Zle o tobie myślałem. Nie powinienem decydować o zyciu mojej siostry. Ale bardzo ją kocham i to mnie oslepilo. Potem przyjechałem pijany no i...
-W porządku, wybaczam. To może ja pójdę do niej.
-Ok, idź.
Wszedłem do sali. Leżała cała blada. Miała otwarte oczy i na mój widok uśmiechnęła się.
-Alisa...
-Leo, ja wiem o wszystkim. Przepraszam.-zaczęły jej lecieć łzy.
-Nie masz mnie za co przepraszać. Moe zostawię cie z tym samej. Razem będziemy walczyć.
-Ja nie mam siły i tak umrę i wszyscy musimy się z tym pogodzić.
Rozpłakałem się jak małe dziecko.
-Jesteś silna rozumiesz?! Nie możesz mnie zostawić!! Kocham Cię, rozumiesz!!? Zrób to dla naszej miłości, dla nas!! Dla Crisa, dla rodziny!! Masz dla kogo żyć!!!
-Nie wiem czy dam radę.
-Dasz!! Jesteś najsilniejszą osobą jaką znam!! Przejdziemy przez to razem.
-Dobrze, zrobię to dla Was.
Mocno ją przytuliłem.
W tym momencie wszedł Cristiano. Nic nie powiedział tylko przytulił siostrę. Ona odwzajemniła uścisk.
-Cris, będziemy walczyć-poklepalem go po ramieniu.
-Pogodziliście się?-spytała Alisa.
-Tak-odpowiedziałem na co się szeroko uśmiechnęła.
-Chociaż jedna dobra wiadomość dzisiaj. Damy radę.
-Damy radę Ali-odpowiedzieliśmy.
____________________________
Na początku chciałam Was wszystkich przeprosić za to, że długo nic nie dodawalam, ale miałam dużo problemów i pustki w głowie.
Namieszalam wiem.
Teraz rozdziały bedą sie pojawiać regularniej i częściej.
Cieszę sie z obecnej sytuacji Barcelony. Zwycięstwo w Gran Derbi i 4 punkty przewagi nad Realem to coś. Ale to jeszcze nie koniec sezonu, wiec nie zapeszajmy.
Pozdrawiam;*