"Czasem warto posłuchać bicia serca..."
**************************************************
Nie wychodziłam z domu przez tydzień. Cały czas spędziłam w moim pokoju rozmyślając o Leo, o tym, co sie stało. Przecież on chciał mnie pocałować! Czy ja coś do niego czuję? Przecież my się ledwo znamy...
*
-Mam dla ciebie świetną wiadomość!-wpadł do kuchni mój brat w czasie, gdy ja siedziałam przy stole robiąc kanapki Juniorowi.
-Mam się bać?-odpowiedziałam.
-Załatwiłem ci randkę.
-Co?!-zaksztusilam się wypitą przed chwilą herbatą.
-Umówiłem cię z Isco.-rzekł dumnie.
-Chyba cie główka boli.
-Ale o co ci chodzi? To jest fajny chłopak. I podobasz mu się. No siostra, nie możesz być całe życie sama, musisz sobie kogoś znaleźć. Wiesz zamiast myśleć o innych zacznij myśleć o sobie i o swoich potrzebach. I rada na przyszłość: słuchaj tego, co mówi twoje serce. Czasem warto mu zaufać.
W tym momencie sobie coś uświadomiłam-masz racje, dzięki braciszku-ucalowalam go-muszę lecieć!
-A co z tą randką?
-Odwołaj! Mam coś do załatwienia!
-Ok, trzymaj sie.
*
Kupiłam bilety i wsiadłam w pierwszy, lepszy samolot do Barcelony. Cały czas miałam w głowie słowa swojego brata "słuchaj tego, co mówi twoje serce". Niby błaha rada, ale jakże ważna i potrzebna. Ja postanowiłam z niej skorzystać, dlatego lecę teraz do Messiego.
*
-Ej, Leo co jest?-spytał mnie zaniepokojony Pique.
-Eee, dużo gadać. Dostałem kosza od siostry Ronaldo...
-CO? To ta Alisa to siostra Ronaldo?? Tego Cristiano Ronaldo??-spytał wyraźnie zaskoczony.
-Taa... Ale ona nie jest taka sama. Wiesz, że nawet bez wiedzy nadopiekuńczego braciszka przyleciała do mnie? Ona nie jest taka jak on. Zupełne przeciwieństwo.
-Wierzę ci, ale wiesz, że gdy Cristiano się dowie to będzie nieciekawie??
-Wiem, wścieknie się. Dlatego to zostaje między nami, jasne?
-Jasne stary, nie inaczej.
-A zresztą ona i tak nie chce mnie znać.
-A co się stało?
Odpowiedziałem mu o ostatnim spotkaniu z Alisą.
Potem postanowiłem wrócić do domu. Pod moimi drzwiami zobaczyłem kogoś, kogo nie spodziewałem się spotkać.
-Możemy porozmawiać?-spytała.
-No jasne, wchodź do środka.
Usiedliśmy na sofie.
-Leo, powiem wprost. Nie mogę o tobie zapomnieć. Nie ważne czy czujesz to samo, chcę po prostu, abyś wiedział co do ciebie czuję. Zakochałam się w tobie chyba.
Zaskoczyła mnie tym, co powiedziała, ale odpowiedziałem szczerze-ja czuję to samo.
*
Zaczęliśmy się do siebie zbliżać. W końcu nasze usta się złączyły ze sobą. Potem znaleźliśmy się w sypialni.
~Następnego dnia~
Obudziłam się o 8:00. Messi spał tak słodko, że nie miałam serca go budzić. Umyłam się i ubrałam oraz zrobiłam Lionelowi śniadanie.
-Hej Księżniczko-przywitał mnie.
-Hej-dałam mu buziaka-Leo masz śniadanie a ja muszę już lecieć, bo mam samolot.
-Nawet ze mną nie zjesz?
-Nie moge, naprawdę. Cristiano i tak będzie zły. Niedługo sie spotkamy.
-Obiecujesz?
-Tak.
-No to daj buziaka i uciekaj.
Przytuliłam go i pocałowałam.
*
Po 16:00 byłam w domu. Czekał na mnie wściekły Ronaldo.
-Gdzie byłaś tyle czasu? Nie wróciłaś na noc!
-Byłam u Carly, mojej najlepszej przyjaciolki-skłamalam.
-Nie kłam! Byłem tam i Ciebie tam nie było...-krzyknął wściekły.
Zastygłam.
-Dobra czas skończyć z tymi kłamstwami.-powiedziałam
-O czym ty mówisz?
-Cristiano, bo widzisz, ja spotykam się z....Messim...
_________________________________
Mamy następny!
Chciałam ten rozdział zadedykować Agnieszce, której bardzo dziękuję za miłe komentarze i że czyta moje wypociny od mojego początku. Dziękuje jeszcze raz!
****
Nie mam weny jak widać, wiec dlatego rozdział taki beznadziejny. Do kolejnego ;)