sobota, 16 maja 2015

Rozdział 11

Minął miesiąc. Miesiąc pełen grozy, płaczu i nadziei. Teraz już wszystko wychodzi na prostą. Alisa skończyła leczenie i wychodzi do domu. Po chorobie nie na już prawie śladu, wyniki są rewelacyjne a to znaczy, że kuracja się udała. Postanowiliśmy wziąść wreszcie ślub, który ma się odbyć za miesiąc. Świadkami będą Cristiano i Melissa-dziewczyna Marca, z którą Ali bardzo się zaprzyjaźniła i która ją bardzo wspierała w czasie choroby. Jest tak, jak powinno być.
~~~
Siedziałam w domu i czekałam na Melisse, z którą miałam iść na zakupy. Lionel był na treningu. Ktoś zapukał do drzwi. Myślałam, że to Meli, więc bez zaglądania otworzyłam. To był jednak... Alexis Sanchez.
-Alexis?? To ty?-wykrzyczałam zdumiona.
-Alexis Sanchez we własnej osobie.-ukłonił sie przede mną, co było śmieszne.
-Ale co ty tutaj robisz?
-Postanowiłem wpaść do starych przyjaciół z Barcelony. A że macie zaległą imprezę dla mnie to postanowiłem na noc przekimać u Was. Jest Leo?-zapytał.
-Nie ma, ale za chwilę powinien wrócić. Chodź, pogadamy sobie.-zaprosiłam go do środka.
-Jak taka ładna pani prosi to nie mam serca odmówić.-pokazał zęby.
-Bardzo śmieszne. Siadaj.
-No ok, to jak tam, już zdrowa?-rozsiadł się.
-A ty tak zawsze życie traktujesz na luzie?
-Jasne. Mamy jedno życie mała, trzeba korzystać. Ale poważnie, już wszystko ok?
-Tak, a nie widać? 
-Widać, widać. Jestem ciekawy tylko jednej rzeczy.-rzekł.
-Jakiej?
-Skąd ten skubaniec Messi wyhacza takie laski?-zrobił zamyśloną minę.
-Alexis...
-Co Alexis?-nagle nie wiem skąd pojawił się Messi.-Cześć kochanie.-pocałował mnie w czoło.
-Lio, stary druhu!!-rzucił sie nasz gość na Lionela.
-Też miło Cię widzieć Sanchez.-uwolnił sie z uścisku Messi.
-Już mnie nie kochasz?-Alexis zrobił smutną minę.
-Kocham, kocham, ale nie przy Alisie!-odpowiedział Argentyńczyk.
-Ekhm, Leo czy jest coś o czym nie wiem?-zapytałam udając poważną.
-Nie, kochanie, to nie tak! My kochamy się jak bracia! 
-Mam nadzieje!
Gadaliśmy tak do wieczora. Messi zasnął na kanapie. Alexis i ja za nic nie byliśmy zmęczeni. 
-Może pójdziemy na spacer?-zaproponował Chile.
-W sumie niegłupi pomysł, chodźmy.
Wyszliśmy na spacer...
________________________________
Witam!!
Mam dla Was dobrą wiadomość! Wena mi zaczyna wracać i mam nowy pomysł jak kontynuować to opowiadanie. Mowię Wam, będzie się dużo działo! :) Tak szybko nie skończę pisać tej historii, bo bardzo ją lubię i przywiązałam sie do niej. Rozdziały bedą pojawiać sie regularnie, nie co miesiąc jak dawniej ;).
No nic, miłego wieczora.
Pozdrawiam!

2 komentarze:

  1. Zacznę od tego, że jak przeczytałam "tak szybko nie skończę tej historii" to aż skakałam ze szczęścia. Ty się przywiązałaś do tego opowiadania, a ja jeszcze bardziej. Jak wspaniale, że Ali wyzdrowiała i ślub <3 Mam nadzieję, że Alexis nie namiesza, ona ma być z Leo. Czekam i Pozdrawiam :*
    Ps. No po prostu kocham to opowiadanie i każdą twoją twórczość ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No no chyba juz wiem co sie bedzie dziac xdd fajnie jakbys pisala dluzsze rozdzialy ;) bo za malo czasu zajmuje xddd czekam na next

    OdpowiedzUsuń